Ruda Pabianicka wczoraj, dziś i jutro

rudapabianicka@o2.pl

Forum Ruda Pabianicka wczoraj, dziś i jutro Strona Główna -> Rudzka motoryzacja -> Automobile (w dawnej Rudzie) i "ci wspaniali..."
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Automobile (w dawnej Rudzie) i "ci wspaniali..."
PostWysłany: Pią 9:16, 13 Mar 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Panie i Panowie - jedziemy z nowym tematem o starych autach...

W naszej Rudzie było sporo historycznych dziś aut. Wiele z nich pokazywaliśmy w różnych "naszoklasowych" galeriach a myślę, że warto pokazać je też tutaj. A zatem na dobry początek pochwalę się moim ... "Jaguarem dla ubogich" Smile


IFA F9 - rocznik 1955.
Wiele sympatycznych komentarzy o tym autku można przeczytać na stronie: [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Besa dnia Pon 0:16, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 9:41, 13 Mar 2009
ZA
Administrator

 
Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ŁÓDŹ(Olechów, Ruda Pabianicka)
Płeć: Mężczyzna





---------



Ten "Jaguar" jest starszy ode mnie ale trzyma się równie dobrze Laughing Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:59, 13 Mar 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Hmm... Zbyszku od 11-tu lat autko stoi "na kołkach" i czeka na porządną odbudowę.

A jakby Wam się chciało poczytać to zapraszam do lektury. Poniższy tekst to obszerne fragmenty mojego artykułu w miesięczniku "Automobilista (nr 11/2003).

IFA F9 – moje trzy grosze

Początkowo z dużą niechęcią traktowałem propozycję odkupienia IFY F9 od młodszego kolegi z Pabianic. Nabył tę limuzynę rok wcześniej z bandyckim zamiarem przerobienia na kabriolet. Szczęściem, ożenek zmienił hierarchię potrzeb i ograniczył możliwości finansowe młodego żonkosia, więc IFA została uratowana. Wymyślił sobie jednak, że ja, miłośnik zabytków motoryzacji, mógłbym odkupić od niego tego „Jaguara dla ubogich” i molestował mnie telefonicznie dobre dwa tygodnie, zachwalając jego zalety. Broniłem się: Do czego mi, zatwardziałemu motocykliście, takie blaszane pudełko na czterech kółkach?! Do tego śmierdziel-dwusuw! Trzydziestosześcioletni!!! Zapewne jest nieźle zardzewiały i pewnie strasznie skundlony... Nie, po trzykroć nie! „Przyjedź do mnie, zobacz, a potem pogadamy” – skrzeczało w słuchawce.

Pojechałem i... rewelacja! Auto było oryginalne w 99 procentach, do tego dość zadbane, i nadające się do jeżdżenia prawie od zaraz. Piękna linia karoserii, w której od razu się zakochałem i sporo miejsca za kierownicą. To była duża zaleta przy moim, słusznym wzroście. Kupiłem. Działo się to w 1991 roku.

Silnik 900 ccm - 3-cylindrowy dwusuw, miał bardzo ciekawie razwiązany układ zapłonowy. Aparat zapłonowy oraz jego napęd był typowy, jak przy 4-suwie Exclamation . Przełożenie było 2:1 – na dwa obroty wału korbowego przypadał jeden obrót wałka aparatu. Tyle, że krzywka przerywacza miała ... 6 wygarbień Exclamation Exclamation Exclamation , jak w sześciocylindrowym 4-suwie. Technicznie się zgadzało: na dwa obroty wału – korbowego 6 iskier, na jeden – trzy. Tylko jak sześć impulsów wysokiego napięcia przekazać do trzech wyprowadzeń? Otóż, zastosowano palec rozdzielacza o dwóch końcach przesuniętych względem siebie o 180 stopni. Do każdego wyprowadzenia wysokie napięcie kierowane było dwa razy na jeden obrót wałka aparatu. Prawda, że genialne?

Tylko, że niektórym domorosłym mechanikom nie mieściło się w głowie, że 3 cylindrowy silnik może mieć aparat zapłonowy z krzywką o sześciu wygarbieniach. W mojej „Dziewiątce”, taki właśnie „znawca” zeszlifował co drugi garbik. Owszem, auto chodziło, choć nieco mułowato – miałem dwusuwa pracującego jak czterosuw! Trochę potrwało zanim to rozgryzłem i naprawiłem.

Dlaczego inżynierowie z NRD zastosowali takie dziwne rozwiązanie techniczne? Zapewne zadziałała ekonomia. Aparat od 6-cylinrowego BMW (też z fabryki w Eisenach) był do wzięcia od zaraz – jego produkcja była dopracowana od przed wojny. Wyprodukowanie dwustronnego palca rozdzielacza było nieporównywalnie tańsze od zrobienia nowej krzywki z trzema garbami. Zastosowanie doskonałego aparatu zapłonowego z automatycznym, odśrodkowym przyspieszaczem zapłonu dawało też bardzo korzystną charakterystykę silnika. Odczułem to gdy, zamontowałem do auta drugi silnik (od Wartburga 900) już z trzema przerywaczami i stałym kątem wyprzedzenia zapłonu. IFA straciła na dynamice...

Trzeba przyznać, że IFA była łatwa do utrzymania w sprawności, bo pasowało do niej wiele części z późniejszego Wartburga 900, 1000 oraz z typu 353 a nawet z naszej Syreny. Często pod maską F9 można było znaleźć gaźnik, pompę paliwową lub cały silnik od Syreny. Ja sam stosowałem tarcze sprzęgłowe z nowoczesnym, „słoneczkowym” dociskiem od Wartburga 353.

Dużym problemem była dla mnie oryginalna pompa hamulcowa. Ustawicznie ciekła, czasem bardzo, i niewiele pomagały kolejne zmiany gumowych uszczelek. Woziłem więc zawsze butelkę płynu DA-1.

Podczas zimowej eksploatacji zakładałem na atrapę oryginalny, stylowy ocieplacz z filcu pokrytego dermą. Starym „szoferskim” sposobem, rano zalewałem układ chłodzenia gorącą wodą, którą na noc spuszczałem. Ogrzewanie było dość sprawne. Po kilku kilometrach dmuchało do wnętrza miłym ciepełkiem, choć nieco pachnącym rozgrzanym, zaoliwionym metalem.

Poza tym auto sprawowało się na medal. Można było z powodzeniem pojechać nim nawet na dłuższe wakacje. Przygotowywałem nim trasę dwóch, czy trzech rajdów hubalowskich i IFA doskonale radziła sobie z piaskiem i leśnymi duktami. A w mieście wzbudzała życzliwe zainteresowanie. Zużycie paliwa kształtowało się na poziomie 8-10 litrów na setkę.

Ostatnia publiczna prezentacja autka miała miejsce na wystawie poświęconej Wartburgom (IFA F9 jest protoplastą tej długiej rodziny aut z DDR-u) w 2007 r. Pojechała tam - niestety - na lawecie.



Dane techniczne można znaleźć w „Automobiliście” 9/2003 a sporo innych informacji - na internetowej stronie poświęconej Wartburgowi: [link widoczny dla zalogowanych]

Życzliwych czytelników, posiadaczy tego modelu, zapraszam do napisania do mnie, wymiany doświadczeń i części. Chętnie też przyjmę pomoc przy regeneracji wału korbowego i innych podzespołów. Usilnie poszukuję lampek tylnych, przycisku rozrusznika, kierunkowskazów ramieniowych i kilku innych drobiazgów.


Ostatnio zmieniony przez Besa dnia Pon 0:21, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:29, 13 Mar 2009
ZA
Administrator

 
Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ŁÓDŹ(Olechów, Ruda Pabianicka)
Płeć: Mężczyzna





Podoba mi się Piotrze taki trochę osobisty stosunek do pojazdów, które posiadasz. Mimo codziennych kłopotów z utrzymaniem zabytkowych wehikułów jest i chwila satysfakcji.
Myślałem, że dokonując porównania "Ify" do mnie dokonałem nadinterpretacji - otóż nie! Ja też często jestem na "kołkach" Wink (wiesz o czym piszę).


Pozdrawiam - Zbyszek
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 14:31, 14 Mar 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Jadziem dalej...

AUTOMOBILE p. WŁADYSŁAWA FISIAKA
Z rodzinnego albumu wnuczki, koleżanki Miry Heil (Gadeckiej).


Pana Władysława Fisiaka znali chyba wszyscy, którzy mieszkali w Rudzie Pabianickiej od lat 50-tych do 80-tych XX wieku. Jego przepysznymi lodami zajadaliśmy się wszyscy...
Ale p. Fisiak to też miłośnik automobilizmu. Miał cały szereg pięknych aut – naprawdę pięknych!


Jednym z pierwszych samochodów pana Fisiaka był czarny, amerykański Buick.

W powiększeniu tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]
Oryginalna strona z NK z komentarzami: [link widoczny dla zalogowanych]


Austriacki Steyr 220 Połowa lat 50-tych. I tym razem też bez dachu, Wł. Fisiak za kierownicą.

Komentarz syna p. Władysława – kol. Bogdana Fisiaka: „Tak, to jest właśnie ten STEYR o którym pisałem (na forum KSRP w NK – przypisek Besa). (...) Czarny z bordowymi błotnikami. Prowadzi ojciec, ale kto tam siedzi, to już nie wiem.”
Oryginalna strona z NK z pozostałymi komentarzami: [link widoczny dla zalogowanych]


Pan Władysław Fisiak zanim został producentem (najlepszych chyba w Łodzi a w Rudzie – na pewno!) lodów włoskich
– próbował profesji taksówkarza.
Oto ten sam samochód, co wyżej - Steyr 220 na postoju taksówek.

Jak napisał kol. Bogdan Fisiak: „Ojciec jeździł nim na taksówce z numerem bocznym 353. Później otworzył lodziarnię.”

Mira Heil (Gadecka) opowiedziała przy okazji taką rodzinną anegdotę o Dziadku, swojej Mamie i stryju Bogdanie: „Dzieci pana F. bawiły się w samochodzie. Córka włączyła licznik i była kierowcą, syn pasażerem... Licznik zaczął nabijać taryfę postojową i ... tak nabijał większość dnia i całą noc. Jak dziadek to zobaczył, to mało co wylewu nie dostał! Urząd finansowy liczniki sprawdzał, do opodatkowania! Ale po wielu kombinacjach udało mu się licznik "wrócić".”

W powiększeniu to zdjęcie jest dostępne z oryginalnej strony: [link widoczny dla zalogowanych] Tamże pozostałe komentarze.


Rudzcy taksówkarze
Pan Władysław Fisiak stoi pierwszy z prawej. Pierwszy z lewej p. Szymankiewicz. Kim jest pan w środku? Może ktoś rozpozna?
Koniec lat 40-tych, lub początek 50-tych. Samochód, przy którym stoją panowie, to Opel albo Moskwicz, bo to ta sama konstrukcja.

To zdjęcie można sobie powiększyć i przeczytać komentarze (bardzo ciekawe zresztą) w galerii na NK: [link widoczny dla zalogowanych]


"Ten samochód parkował u pana Majkowskiego (na Pabianickiej 198, tam gdzie był słynny interes p. Fisiaka) jak dziadek pracował - napisała Mira - Wiele jaj i baniek z mlekiem przyjechało w jego bagażniku do lodziarni."
To auto, które najlepiej kojarzymy z panem Władysławem Fisiakiem jako producentem lodów.
Mercedes 300

Komentarz Bogdana Fisiaka: „To Mercedes 300 Adenauer, rocznik 1954. silnik o poj.3 litry, benzyna, 6 cylindrów, luksusowe wykończenie. Zmiana biegów drążkiem przy kierownicy. W tamtych czasach jedyny w Łodzi. Został kupiony od jakiejś aktorki. Ojciec mówił, że jak kupował, to oglądał go razem z Arnoldem (zięciem Genowefy M. – trzeciej swojej żony). Arnold był bardzo zachwycony samochodem i już nie było mowy, by ojciec zrezygnował z niego. Ja czasem mogłem nim wjechać w podwórko do lodziarni.”

W powiększeniu: [link widoczny dla zalogowanych]
Oryginalna strona z NK z komentarzami: [link widoczny dla zalogowanych]


I ostatni już samochód p. Fisiaka – PF126p

Wynik wielu porażek z urzędem finansowym Smile ....
Powiększenie i strona na NK z komentarzami: [link widoczny dla zalogowanych]

Wszystkie zdjęcia automobili swojego Dziadka opublikowała w galerii NK koleżanka Mira Heil (Gadecka)


Ostatnio zmieniony przez Besa dnia Wto 23:44, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Automobile (w dawnej Rudzie) i "ci wspaniali..."
Forum Ruda Pabianicka wczoraj, dziś i jutro Strona Główna -> Rudzka motoryzacja
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin