Ruda Pabianicka wczoraj, dziś i jutro

rudapabianicka@o2.pl

Forum Ruda Pabianicka wczoraj, dziś i jutro Strona Główna -> Myśliwi i wędkarze -> MYŚLIWI Z RUDY PABIANICKIEJ Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
MYŚLIWI Z RUDY PABIANICKIEJ
PostWysłany: Czw 20:54, 29 Sty 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Zaczynamy od nowa. A zatem od zdjęć znanych już z NK.

Myślistwo - sport może nieco elitarny i wymagający - ma w naszej "małej ojczyźnie" - Rudzie, spore tradycje i zapewne niemało przedstawicieli. Wielu rodzinom dostarczało wspaniałego, zdrowego pożywienia, ale przede wszystkim zapewniało aktywny wypoczynek na świeżym powietrzu, a i też towarzyską rozrywkę. To hobby ma także spore znaczenie gospodarcze, bo myśliwi i leśnicy to przede wszystkim hodowcy zwierzyny i gospodarze łowisk. I byli takimi zawsze - zanim jeszcze ktoś słyszał, o modnym dziś, pojęciu - ekologia.

A dlaczego ja - choć sam nie poluję - proponuję ten temat? Odpowiedź jest prosta - jak cała idea tego forum. Wspomnienia z młodych lat i odnalezienie owego "raju utraconego". Chcę też ocalić od zapomnienia mojego śp. Ojca, Hieronima Czecha, dla którego myślistwo (w pełnym tego słowa znaczeniu) było sensem i radością życia.


Wczesne lata 30-te. Kur (dla niewtajemniczonych - kuropatw) było wtedy naprawdę zatrzęsienie. A sport myśliwski i wędkarski miał też niebagatelne znaczenie aprowizacyjne dla wielu rodzin.
Mój śp. Ojciec, Hieronim Czech (najpierw mieszkaniec Starego Rokicia, a od 1940 r. Rudy Pabianickiej) stoi drugi od lewej.



Przed wojną mój Ojciec z kilkoma kolegami dzierżawił teren łowiecki w Mierzączce.
Kim była, widoczna na zdjęciu ładna kobieta, która też polowała? Niestety, dokładnie nie wiem. W moim domu nazywano ją "Rozparcelowaną Dziedziczką", ale wieś Mierzączka była podobno typową wsią włościańską i żadnego majątku w niej nie było. W pobliskim Dłutowie był co prawda folwark, ale przed wojną należał do Eisertów - rodu fabrykanckiego z Pabianic. Wiem, że mój Tato i ta pani mieli jakieś plany na wspólną przyszłość, ale nic z tego nie wyszło. Panna Zenia Jankiewiczówna zapewne okazała się ... bezkonkurencyjna Smile


ARCHIWUM POSTÓW Z FORUM „MYŚLIWSKIEGO” NA NK

25.04.2008 23:59 Piotr Czech:
Jak koledzy na forum "piętro wyżej" zaczęli opisywać smaki z dzieciństwa i doszli do koniny, przypomniało mi się takie coś:
Jak może niektórym wiadomo, myśliwi mają obowiązek odstrzału szkodników w łowisku. Do takowych zaliczano m.in. sroki i wrony. Nawet wypłacano za odstrzał jakieś nieduże premie - zdaje się ok. wartości naboju.
Pewnego razu Tato, razem z - też polującym wujkiem - Kazikiem Jodłowskim (z rogu Starogardzkiej i Odrzańskiej) wybrali się na przegląd łowiska i nastrzelali ... wron. Tuszki były młode, szkoda było zostawić po odcięciu łapek, będących dowodem wykonanej pracy. Tato zabrał wrony do domu, oskórował (a nie oskubał jak sprawia się inne ptaki), przyprawił, usmarzył i zwołał sąsiadów na ucztę. Wypili przy okazji jakąś flaszkę, pogadali. Wszyscy się zajadali - mięsko było smaczne, podobno przypominało w smaku kuropatwy... Na pytania, co to za mięsko, tato odpowiadał, że dropie. Ale chyba się wujo wygadał i Tatkę sąsiedzi chcieli ... wręcz pobić.

28.04.2008 15:54 Natalia Salamon:
fajna opowieść,proszę więcej!

07.07.2008 17:11 Magdalena Jaszczak-Birkowska (Jaszczak):
A ja opowiem zasłyszana opowieść od babci mojego męża, bo idealnie pasuje do klimatu zjadanego ptactwa. Nie wiem gdzie to było, jest i szansa Rudy bo ponoć babcia swojego czasu tam mieszkała ... wiec kto wie.
Babcia swojego czasu gosciła robotników, ktoś owego dnia nałapał gołebi bo bida pewnie była. Ptactwa wiem ze sporo było. Zostały oprawione, upieczone, robotnicy usiedli do stołu, babcia do piekarnika, a tu nic nie zostało. Okazało się, że to jej mała córeczka pozarła wszystkie. Jaki był finał to juz nie musze mówić. A ciotka żarta jest po dziś dzień Wink

07.07.2008 21:58 Piotr Czech:
Ha, ha, to się najadła!
Pewnej niedzieli przyszedł do nas na Starogardzką w odwiedziny kuzyn Jacek Majkowski. Notabene też syn myśliwego. (Wujek, Czesław Majkowski to kolejna związana z łowiectwem postać z Rudy - właściciel posesji na Pabianickiej 198, tam gdzie lody Fisiaka i fryzjer "Zbyszek"). Moja Mama przygotowywała akurat obiad - zrazy zawijane, zwane też czasem "zawijasami". Jeden z etapów technologii przygotowania tej potrawy polega na okręcaniu nitką, uformowanej i zwiniętej z innymi składnikami wołowiny. Mama robiła to zawsze bardzo solidnie a Tato często się śmiał, że tymi nićmi, "to by można garnitur uszyć". Tych zrazów tym razem było wyjątkowo dużo, bo obiad był "proszony" - i prócz Jacka mieli jeszcze przyjść inni człokowie rodziny. Guży półmisek zrazów czekających na włożenie do rondla... Zapowiadało się super jedzonko!
Ale Jacek nie przyszedł sam - wziął ze sobą psa, pięknego, myśliwskiego setera irlandzkiego. Wystarczyła chwila nieuwagi ze strony Mamy, psisko przewinęło się przez kuchnię i ... nie wiadomo kiedy ... zrazy znikły!
Gwoli wyjaśnienia - zrazy znikły w całości, z nićmi, pies przeżył, nici były bawełniane. Używajcie bawełny - precz z włóknem sztucznym!

25.09.2008 17:34 Zbigniew Adamas:
Panie Piotrze, Świat jest mały!!! Oprócz tego, że mieszkałem na Nowym Rokiciu (ul. Antoniny) byłem, mimo znacznie młodszego wieku, kolegą Pana wujka - Cz. Majkowskiego w kole łowieckim ("Sokół" nr 32)- był jednym ze współzałożycieli wspomnianego koła. Razem z moim ojcem często polowaliśmy wspólnie z Panem Majkowskim. W naszym kole było pięciu mieszkańców Rudy. Polowaliśmy w okolicach Nowosolnej oraz w pajęczańskim. Pamiętam tego pięknego setera i o ile mnie pamięć nie myli Pan Czesław miał zawsze setera(?!). To on zainspirował mojego ojca do zakupu również psa tej rasy. Z końcem lat siedemdziesiątych Pan Czesław z powodu stanu zdrowia już rzadziej polował, ale zawsze uczestniczył w tzw. zabiegach gospodarczych. Zaraz poszukam parę fotek z tamtych lat, ale czy będzie na nich Pana wujek już nie pamiętam. Będą na nich z pewnością dwaj rodowici mieszkańcy Rudy(no i oczywiście mój ojciec i ja, ale to już Nowe Rokicie). Pozdrawiam i jak odszukam zdjęcia - zaraz wklejam !!!

25.09.2008 18:35 Zbigniew Adamas:
Dodam jeszcze, że choroba całkowicie wyeliminowała mnie z czynnego uczestnictwa w pasji moich przodków. Może i dobrze bo mój syn nie zgodził się kontynuować rodzinnej tradycji. Powiedział: "Zbyt krwawa!!!"

25.09.2008 22:18 Piotr Czech:
Zbigniew Adamas napisał(a):...Pamiętam tego pięknego setera i o ile mnie pamięć nie myli Pan Czesław miał zawsze setera(?!). ...
Wujek Czesiek w pewnym okresie miał też wyżła szorskowłosego - prawdopodobnie to jego pies jest na tym zdjęciu obok niego, które - Kolego Zbyszku - włożyłeś do galerii.
Przy okazji dziękuję za te fotki i zabranie głosu. Teraz jest nas tu więcej i mam nadzieję na ożywienie tego "elitarnego" Wink forum.

25.09.2008 22:38 Zbigniew Adamas:
Tak to prawda! Widzisz jaki wpływ miał Twój wujek na mojego ojca - następnego psa mój tata miał też wyżła. Dodam, że Pan Czesiek był jednym z najlepiej strzelających do ptactwa, a to miedzy innymi za sprawą dobrze ułożonych psów. Na fotce siedzi, bo o ile sobie przypominam narzekał na nogi (?)

25.09.2008 23:20 Piotr Czech
W rzeczy samej - żylaki... Nastał się w swoim życiu za sklepowymi ladami i przy pieńku (w mięsnych)! Ale to już nie na temat - sorki.

26.09.2008 09:04 Zbigniew Adamas:
Wracając do Pabianickiej 198. Ogrodzeniem był drewniany płot(brama, furtka) koloru chyba zielonego. Chodząc z rodzicami na słynne lody, zawsze tam zaglądaliśmy na małą pogawędkę. Co drugą niedzielę sezonu myśliwskiego(1965-7...)odjeżdżaliśmy z pod tej bramy na łowy - na początku samochodem Twojego wujka a potem, kiedy już trochę chorował - naszym. Na Św. Huberta samochód był "zbiorowy". Z początku "Lublin" z plandeką!!! - wtedy byłem jeszcze chłopcem. Oj jest co wspominać!!!

26.09.2008 12:07 Piotr Czech:
Oj jest co wspominać! Wujo Czesiek i mój Tato mieli zawsze bardzo dobry humor i byli duszą towarzystwa na rodzinnych spotkaniach. Bywało bardzo wesoło i bardzo "na temat", bo w naszym domu na imieninach czy przy okazji świąt bywali i inni myśliwi: m.in. wujek Kazimierz Jodłowski (swagier wujka Majkowskiego i mąż kuzynki mojej Mamy) oraz pan Teodor Kluka (przyjaciel mojego Ojca). Snuły się opowieści z polowań i leśnych eskapad - czasem bardzo egzotycznych: na tokowiska głuszców, na rykowiska jeleni, na rysia... na wilki w Bieszczady...

26.09.2008 14:18 Zbigniew Adamas:
Tradycją myśliwych było zapraszanie (od czasu do czasu) swoich znajomych do swojego obwodu łowieckiego. Każdy z tego korzystał i prawdopodobnym jest, że w jakimś okresie spotkałem wymienionych przez Ciebie. Zaproszony gość miał zawsze "ciężkie życie". Powrót z takiego polowania trwał zawsze o wiele dłużej niż dojazd na samo polowanie. Jeszcze jako synuś myśliwego wraz z innymi rówieśnikami byliśmy takimi sytuacjami może trochę zgorszeni, ale będąc już pełnoprawnymi członkami koła łowieckiego, podtrzymywaliśmy tradycję!!! Wracając do wątku "egzotycznych" opowieści to jeszcze raz potwierdzę fakt - Twój wujek był wytrawnym, doświadczonym i to ważne - etycznym myśliwym.

24.11.2008 12:00 Zbigniew Adamas:
W okresie PRL-u nie było praktycznie żadnych reklam artykułów łowieckich. Jedynym szerszym forum łowieckim było czasopismo "Łowiec Polski". Prenumerata była obowiązkowa dla wszystkich myśliwych dlatego w codziennej sprzedaży występowało rzadko. Po roku 1989, po wejściu w życie gospodarki rynkowej sytuacja się zmieniła. Obowiązek prenumeraty zniknął a i z czasem wydawnictwo to zmieniło swój charakter. Stało się bardziej komercyjne i co pozytywne, bardziej otwarte dla masowego czytelnika. Tematy poruszane to już nie tylko wszystko to co związane ze zwierzyną łowną, ale również ochrona przyrody jako całości - flory i fauny w Polsce oraz co wcześniej było rzadkością - artykuły o problemach ogólnoświatowych. Spotkało to się z pewnym brakiem zrozumienia u tradycyjnie myślących myśliwych(konserwatyzm-beton minionej epoki).

22.01.2009 04:25 Mira Heil (Gadecka):
jak sie szuka z wieksza cierpliwoscia to sie znajdzie.Smile

22.01.2009 11:33 Zbigniew Adamas:
Koleżanko Miro, jeżeli jesteś w posiadaniu czegoś o czym nie wiemy lub nie starczyło nam cierpliwości w poszukiwaniach to prosimy o opublikowanie na forum tej klasy!!!
Wszystko co dotyczy "MiW"(i nie tylko), chcemy ocalić od zapomnienia!
Pozdrawiam!

28.01.2009 23:26 Mira Heil (Gadecka):
Mialam to na mysli, ze Kora P. Majkowskiego miala wiele przygod, jesli chodzi o zjadanie smakolykow, ominelam wpis o niej od P. Piotra Czecha, potem raz jeszcze dokladniej szukajac, znalazlam. Moj dziadek tez polowal, chyba nieraz jezdzil na polowania z zrzeszenia rzemiosla. Musze o to zapytac moja rodzicielke, ale po slubie z Gienka Muzolf, (3-cia P. Fisiakowa), to nie mogl za zduzo jezdzic na polowania. Gienia byla zazdrosna kobieta Sad .


I KOLEJNE ARCHIWALNE FOTOGRAFIE



Przed polowaniem. Rokicie Stare, osada Czechów (Franciszka 26), połowa lat 30-tych XX wieku. Od lewej: p. Skowroński (o ile dobrze pamiętam nazwisko) - polował z moim Ojcem; moja Babcia - Eleonora z Gałązków Czechowa; Izydor Czech - brat mojego Ojca; Hieronim Czech - mój Ojciec; Zygmunt Czech - kolejny Brat Ojca.

Widoczny na fotce budynek stał do lat 50-tych u.w. na rogu ulic Fraciszka i Eleonory. Tu ciekawostka: nazwy tych ulic pochodzą od imion moich Dziadków - Eleonory i Franciszka Czechów. Mój Tato miał też w pobliżu "swoją" ulicę - Myśliwską, której nazwę po przyłączeniu tych terenów do Łodzi zmieniono na Koralową.

Zwróćcie uwagę, że przedwojwenni myśliwi byli bardzo eleganccy, czego nie można powiedzieć o przeciętnych myśliwych w okresie PRL-u.



Rekordowy odyniec Ojca - został upolowany zimą 1938/39, w lasach pod Dłutowem. Trofeum w postaci wypchanej głowy zwierzęcia przetrwało wojnę, ale padło ofiarą ... moli w latach 50-tych.

Łowiectwo było życiowym hobby mojego Ojca, ale też zapewne trochę sposobem na tanią aprowizację dla dość licznej rodziny w trudnych czasach po I wojnie światowej (Tato urodził się w 1905 r. a polował od 16 roku życia).
Dziadek - Franciszek Czech, a i Pradziadek Antoni Czech, polowali także - więc też była to rodzinna tradycja.


Ostatnio zmieniony przez Besa dnia Wto 19:34, 25 Sty 2011, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 9:43, 04 Lut 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Już po wojnie, rok 1949. Ojciec na proszonym polowaniu na dziki w lasach koninskich.

Czarnej zwierzyny (dzików) było wtedy tam barzo dużo, łowczy polowania przestrzegał: "Panowie wchodzicie do ... chlewa - uważajcie bo może być niebezpiecznie!".

Mało brakowało, a nie byłbym Rudzianinem. Wtedy właśnie Tato dostał propozycję zostania leśniczym, na tzw. ziemiach odzyskanych. Mama jednak się nie zgodziła na wyjazd...

Pozostałe komentarze: [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Besa dnia Pią 16:30, 04 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 9:57, 04 Lut 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Rudzcy mysliwi lat 60-tych, polujący w kole łowieckim w Tuszynie - na fotce brakuje do kompletu p. Kowalika z ul. Pabianickiej vis a vis ul. Zjednoczenia.

Tak się teraz zastanawiam, czy p. Kowalik nie stoi czasem między p. Jodłowskim a p. Garwickim? Jakby podobny, ale pewności nie mam.

I następna fotka z tego samego koła łowieckiego.

Zdjęcie zrobione na schodach leśniczówki w Poddębinie. Od góry i od lewej: p. Szymanek (chyba wówczas prezes koła łowieckiego w Tuszynie), p. Trzebski (z Poddębiny - tutejszy leśniczy i wieloletni łowczy koła), p. Kazimierz Jodłowski (mój wujek - Rudzianin), p. Trzebski (z Górek - brat leśniczego), p. Stefan Pierzchała (z Wodzina - strażnik łowiecki), p. Piotr Charuba (mieszkaniec Tuszyna), p. Wł. Garwicki (szewc z Rudy, z Marysina), p. Hieronim Czech (mój Tato) i - o ile dobrze pamiętam - p. Kotnicki (albo Kotlicki, prawdopodobnie też z Tuszyna).


Ostatnio zmieniony przez Besa dnia Śro 12:19, 26 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:44, 04 Lut 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Mój przyjaciel ... dzik.
Był nielada atrakcją nie tylko dla moich kolegów, ale też sensacją chyba na całą Łódź - wycieczki tu przychodziły jak do ZOO. Skąd tu taki zwierzak?

Trzy małe dzicze oseski znaleźli myśliwi przy zastrzelonej przez kłusowników losze. Tato wziął jednego - ledwo go uratowaliśmy, karmiąc mlekiem z butelki ze smoczkiem. Nazwaliśmy ją "Niusia" - była loszką. Była u nas przez prawie rok.


Po prawie roku "Niusia" ze Starogardzkiej wyrosła na dorodną lochę. Była łagodna i udomowiona - dawała się nawet ujeżdżać przeze mnie na oklep. Nie mniej jednak była wciąż dzikiem i Tato nieco bał się, że może zrobić krzywdę - mnie, lub komu innemu. Musiała zostać oddana do ośrodka hodowlanego...


Kol. Elżbieta Świderska dodała 04.09.2008 00:04 komentarz:
A my mieliśmy kozę, która nazywała się Kuzunia - mój brat usłyszał na ul. Nad Nerem, że ją trzeba zabić i tak płakał, że Mama kupiła tę "cholerę" - zdaje się za 20 zł. Zjadła nam wszystko, oprócz mebli. Spała na tapczanie - małpa jedna - kochaliśmy ją wszyscy.

Elżbieta Świderska 05.09.2008 22:30 :
"Kózunia" również karmiona była smoczkami /zjadała je/. Wyrosła na dorodną kozę. Tata,korzystając z naszego wyjazdu, podarował ją przyjacielowi, który mieszkał na Radogoszczy. Chodziła z jego żoną do sklepu i udawała psa.

Magdalena Jaszczak-Birkowska (Jaszczak) 10.09.2008 19:09 :
Niesamowite obie historie Wink


Ostatnio zmieniony przez Besa dnia Pią 16:51, 04 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 11:20, 04 Lut 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Z kolekcji Zdjęć kol. Zbigniewa Adamasa


Dodał kol. Zbigniew Adamas 25.09.2008 i opatrzył komentarzem:
"Okolice Nowosolna, Wiączyń - koniec lat 50-tych. Mój ojciec z częścią kolegów. Może uda się jeszcze kogoś zidentyfikować?"
Powiększenie: [link widoczny dla zalogowanych]


Okolice Nowosolnej i Wiączynia - koniec lat 60-tych.


Koniec lat 70-tych. Koło Pana Czesława Majkowskiego(brak na fotce). Ale są czterej mieszkańcy Rudy Pabianickiej. Proszę zainteresowanych o rozpoznanie!?!?

Komentowali:

Natalia Salamon 01.10.2008 08:37 :
Wiem, że na polowania jeździł Pan Dylik z Rudzkiej, czy jest tu może na zdjęciu? Nie miałam okazji go poznać. Był on dziadkiem mojej serdecznej koleżanki.

Zbigniew Adamas 01.10.2008 20:14 :
Pan Dylik nie jest na fotce, ponieważ należał do innego koła - ale są tu jego znajomi.

Zbigniew Okruszek 11.10.2008 23:36 :
Pan Dylik polował w 13-ce, w Resursie...


Dodał: kol. Zbigniew Adamas 25.09.2008 Kiełczygłów koło Pajęczna - połowa lat 70-tych.
Tutaj jest Pan Czesław Majkowski!!!

Powyższą fotografię komentowali:

Piotr Czech 25.09.2008 21:57 :
Chyba faktycznie mój Wujek tu jest: ten siedzący w okularach? Potwierdzisz, Zbyszku?

Zbigniew Adamas 25.09.2008 22:18 :
Tak potwierdzam i dokładnie już określam czas - połowa listopada 1976 roku. Zauważ, że są tylko dwa psy. Na polowanie na zające niewielu myśliwych zabierało psa. Cieszę się, że poznałeś.
Oprócz Twojego wujka i mojego ojca jest jeszcze Rudzianin z synem z ul. Karowej. Nie podaję szczegółowych danych celowo bo myślę, że ktoś ich rozpozna.
Mnie nie ma na tym zdjęciu, bo ktoś musiał je zrobić!

Jacek Majkowski 09.10.2008 00:55 :
Drogi kolego. Idea, jak tez powiedzial Piotrek Czech jest wspaniala. Ale co do zdjecia, nie znalazlem tutaj mojego ojca. Teren sie zgadza, pare twarzy jest mi znajoma ale mojego ojca tutaj nie ma. Moze Piotrek go tu wysledzi?
Pozdrawiam. Jacek Majkowski

Piotr Czech 09.10.2008 08:50 :
Jeśli ten siedzący w okularach pan nie jest, Jacku, Twoim tatą, to ja już nic nie wiem. Cała nadzieja w Twoim rodzinnym albumie ze zdjęciami - może znajdziesz jakieś na temat łowieckiej pasji ojca? W moich zbiorach mam tylko zdjęcie ślubne Twoich rodziców.

Zbigniew Adamas 09.10.2008 10:01 :
>>>!?!?<<<

I kolejne zdjęcia z tej serii:

Ten sam teren -polowanie w lesie - lata 70-te.


Zbieranie kukurydzy czyli pozyskiwanie karmy na zimę dla dzikich zwierząt. Lata 70-te, Gospodarstwo Byszewy(za zgodą zarządzających).

I komentarze:

Piotr Czech 25.09.2008 23:47 :
Dobrze, że takie zdjęcie wstawiłeś, bo niektórym się wydaje, że myśliwi to tylko strzelają...

Magdalena Jaszczak-Birkowska (Jaszczak) 26.09.2008 08:09 :
Super

Iwona Adamas - Kasprzak (Adamas) 26.09.2008 12:18 :
Moj wujek Zdisiek jest na tym zdjeciu - brat mojego Taty. Swietny pomysl Zbychu!

Zbigniew Adamas 26.09.2008 14:26 :
Iwonko, w przyszłości na forum klasy opiszę historię polowania trzech braci A. na... kaczkę!!! Całujemy Was!!!

Zbigniew Okruszek 24.11.2008 16:42 :
Z polowaniem na kaczki radziłbym ostrożnie. Najlepiej przez jakiś czas się wstrzymać...


Ostatnio zmieniony przez Besa dnia Śro 12:00, 04 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 12:22, 04 Lut 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





I kolejne zdjęcia z rodzinnego albumu kol. Zbigniewa Adamasa:


1983-cztery pokolenia
Powiększenie: [link widoczny dla zalogowanych]

Skomentował: leszek leonard Anuszczyk 14.11.2008 12:12 :
Jednak - dziadek, to dziadek...


1983-cztery pokolenia-ciąg dalszy
Powiększenie: [link widoczny dla zalogowanych]

Komentarze:

Leszek Leonard Anuszczyk 14.11.2008 12:09 :
Pomocnik - ma przechlapane. O wszystkim musi
pamiętać. Pomocnik - podczas polowania jest
bardzo potrzebny. Tata bez pomocnika by sobie
nie dał rady. Absolutnie...

Zbigniew Adamas 10.01.2009 17:14 :
Absolutna prawda Leszku!


1983-cztery pokolenia-uzupełnienie

Komentarze:

Magdalena Jaszczak-Birkowska (Jaszczak) 03.10.2008 08:19 :
To bażanty?

Zbigniew Adamas 03.10.2008 11:07 :
Oczywiście tak! Z uwagi na rok - reglamentowane.

Leszek Leonard Anuszczyk 14.11.2008 12:01 :
Z takim pomocnikiem, to i wynik odpowiedni...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 13:18, 04 Lut 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Rarytasy - bardzo stare reklamy (z początku XX wieku).


Dodał: Zbigniew Adamas 22.11.2008 11:06 Za te obrazki bardzo dziękujemy koledze St.B.!!!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 16:53, 04 Lut 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Z kolekcji zdjęć kol. Zbigniewa Okruszka

Sceny myśliwskie ze środkowej Polski. Leśnictwo Pyszków k. Złoczewa, ok. 1974. Koło nr 13 "Resursa".

Salwa na cześć zwierzyny...
Powiększenie: [link widoczny dla zalogowanych]

Komentarze:
Zbigniew Adamas 24.11.2008 12:39 :
Najczęściej wykonywana na "Św. Huberta" i na "wigilijnym polowaniu".

Zbigniew Okruszek 24.11.2008 18:37 :
Nie jest wykluczone, że to był właśnie Hubertus...


Odprawa przed polowaniem
Powiększenie: [link widoczny dla zalogowanych]

Komentowali:
Zbigniew Okruszek 24.11.2008 12:13 :
Zwróćcie uwagę na modę myśliwską z tamtego czasu, jakże różniącą się od mody przedwojennej. Zwyciężyła wygoda i pewien luz... Obowiązkowy kapelusz (w oryginale zielony z bażancim piórkiem), kurtki, kamizelki z kieszeniami i ładownicami na naboje, obuwie - najczęściej gumiaki lub tzw. gumofilce...

Zbigniew Adamas 24.11.2008 12:37 :
Oprócz bażanciego piórka było też piórko dzikiego kaczora krzyżówki i sójki(kraski) w kolorze niebiesko-biało-czarnym.
"Mundurek" odzwierciedlał ówczesne kłopoty sprzętowe.


Odprawa przed polowaniem.
Powiększenie: [link widoczny dla zalogowanych]

Komentowali:
Zbigniew Okruszek 24.11.2008 11:24
Natalia może znajdzie tutaj kogoś znajomego...

Natalia Salamon 24.11.2008 11:56 :
Moze i Pan Dylik tu jest, ale ja nie zdążyłam go poznać. Wiem tylko z opowieści, że był miłśnikiem mysliwstwa. A jest na zdjęciu?

Zbigniew Okruszek 24.11.2008 12:08 :
Jest. Ósmy licząc od prawej strony to pan Tadeusz Dylik z Rudzkiej. Obok niego z prawej pan Mamrot (imienia nie pamiętam), a z lewej pan Kazio Skupiński z Muszlowej - wszyscy trzej z Rudy... chociaż może pan Mamrot z Ksawerowa?

Natalia Salamon 24.11.2008 12:24 :
Tak myślałam, znam jego syna, Pana Jurka Dylika. Jest bardzo podobny do ojca.


Przed polowaniem
Powiększenie: [link widoczny dla zalogowanych]

Komentowali:
Zbigniew Okruszek 24.11.2008 11:32 :
W środku mój Ojciec...

Zbigniew Adamas 24.11.2008 12:18 :
Cieszę się, że wreszcie wstawiłeś te zdjęcia. Czekałem na nie.

Piotr Czech 24.11.2008 17:12 :
Suuuper!!! Mnie zamurowało! Oglądam z otwartą paszczą.... A coś tak zwlekał, Zbyszku, z tymi fotkami?

Zbigniew Okruszek 24.11.2008 18:34 :
Bo nie miałem do nich dostępności:)


Po polowaniu. Pokot.
Powiększenie: [link widoczny dla zalogowanych]

Komentowali:
Zbigniew Adamas 24.11.2008 19:23 :
Klimat charakterystyczny dla tych lat. Wydaje się, że ten sam fotograf wykonywał zdjęcia w środkowej Polsce.
Jeżeli to było polowanie w lesie (a na to wygląda bo jest i dzik) to pokot zajęcy jest bardzo obfity.

Zbigniew Okruszek 24.11.2008 20:57 :
To był obwód czysto leśny...



Wszystkie te fotografie z rodzinnego albumu zeskanował i tu dodał kol. Zbigniew Okruszek dn. 24.11.2008 r.


Ostatnio zmieniony przez Besa dnia Śro 18:12, 04 Lut 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 18:27, 04 Lut 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Jakże skromniej i surowej wyglądały pierwsze reklamy z przełomu lat 1989/90.

Dodał Zbigniew Adamas 24.11.2008 11:35.

Komentarze:
Piotr Zygmunt Kołakowski 24.11.2008 11:44 :
Mój śp. Ojciec pracował vis-a-vis Rusznikarza (Zakład Usługowy Sp.Pracy Technika). Czasami z Ojcem tam zachodziłem....

Zbigniew Adamas 24.11.2008 12:06 :
Piotrze, istotne jest nazwisko w tej reklamie. W Sklepie łowieckim na ul. Piotrkowskiej kierownikiem był tata owego Krzysztofa. Jego ojciec to historia na skalę tej epoki - tzn, drugiej połowy XX wieku.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:49, 04 Lut 2009
ZA
Administrator

 
Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ŁÓDŹ(Olechów, Ruda Pabianicka)
Płeć: Mężczyzna





14.02.2008r.
Zobowiązałem się poukładać chronologicznie nasze zbiory z portalu „NASZA KLASA” ale muszę się jeszcze podszkolić. Dzisiaj dodaję bardzo ciekawy materiał Miki ale z uwagi, że nie wiem jeszcze jak wkleić go zgodnie z czasem jego powstania – zrobię to później. Pozdrawiam – Z.Adamas
Crying or Very sad

____________________________________

MYŚLIWSKI „PRZEKŁADANIEC” czyli jeszcze jeden spacer przez XX wiek

Shocked

Z ARCHIWUM I KOLEKCJI RODZINY MIKI KOBYLIŃSKIEJ(PRÓCHNICKIEJ)

12.02.2009 22:10
Fotka z kolekcji Kol. Miki Kobylińskiej(Próchnickiej)

Rok pewnie tak jakoś 1928.
Jeszcze kontynuacja majówki. Chyba bardziej mordercza patrząc na długą brońSmile
Niestety znam tylko dziadków. Ale to już chyba wszyscy na forum ich znająSmile
Dziadek pierwszy z lewej, babcia leży druga z prawej. Wiem ze pozostałe osoby mieszkały w okolicy, panowie prawie na pewno pracowali w zajezdni więc może komuś uda się odnaleźć kogoś znajomego Smile

Powiększenie zdjęcia:
[link widoczny dla zalogowanych]

Całość na stronie NK:
[link widoczny dla zalogowanych]


________________________________

Z kolekcji Kol. Stanisława Baranowskiego


Powiększenie zdjęcia:
[link widoczny dla zalogowanych]

Całość na stronie NK:
[link widoczny dla zalogowanych]

Z kolekcji Kol. Stanisława Baranowskiego

Rudzianie na łowach .

Powiększenie zdjęcia:
[link widoczny dla zalogowanych]

Całość na stronie NK:
[link widoczny dla zalogowanych]

Z kolekcji Kol. Stanisława Baranowskiego

Może P.CZ. kogoś rozpozna ..

Besa napisał:
Oczywiście, Zbyszku. Korzystając z dostępnych mi uprawnień moderatora - odpowiadam tu i teraz. Smile
Otóż na tych zdjęciach jest, dobrze znany rudzianom, dr Czesław Szymaniak.
Na pierszym zdjęciu stoi pierwszy z lewej a na dwóch pozostałych w centrum kadru.


Powiększenie zdjęcia:
[link widoczny dla zalogowanych]

Całość na stronie NK:
[link widoczny dla zalogowanych]


------------
------------
Z serii: „adepci łowiectwa”:


Wrzesień 1945 rok.
17-to letni adept łowiectwa, Zdzisław Adamas, pierwszy raz przymierza się do strzelby podarowanej mu przez dziadka. Strzelba przeleżała w ukryciu ponad 5 lat.
Fotka wykonana w lasach Nieborowa - w ukryciu przed ewentualnym zarekwirowaniem.
Scenka upozorowana dla potrzeb fotografii- czyli bezkrwawa.
W latach 50-tych, ojciec wspólnie z kolegami z Rudy, założy nowe koło łowieckie.

Z komentarzy: Kol. Piotr Czech;
„Jakbyś oddał strzał, to pewnie byś leżał...
Mój Tato też przechował dubeltówkę całą wojnę w stodole, ale ktoś zapewne wiedział i podkablował. Przyjechało UB czy inna komunistyczna swołocz i kazali oddać. Zabrali też ojca, ale ojciec wrócił po kilku dniach, fuzja - niestety - nie. Potem Tato musiał kupić inną, jak już można było tworzyć koła łowieckie.
Natomiast tzw. flower został przez ojca zakonserwowany i utopiony w stawie. Nie został wydobyty nigdy a dziś już stawu nie ma. Może kiedyś jakiś archeolog go odkopie?”

Całość na stronie NK:
[link widoczny dla zalogowanych]

-----------
-----------
________________________________



CIĄG DALSZY KOLEKCJI Z LAT 1960-90


Z moich pamiątek:

Zabieg gospodarczy - zbieranie "liściarki" na zimową karmę dla zwierząt. Oczywiście przerwa w pracy.
Centralnie w środku dwóch rudzkich myśliwych.
Natolin k.Brzezin - maj 1977 rok.


Polowanie na bażanty.
Rudzki myśliwy z psem.
Gospodarstwo Byszewy - październik 1978 rok.
Link do powiększenia fotki:
[link widoczny dla zalogowanych]


Zabieg gospodarczy - akcja szkodniki.
Adept łowiectwa z Rudy. Jeszcze strzelba go "przewraca". Z pasem dopasowanym do własnej sylwetki.
Natolin - kwiecień 1988 rok.


Zabieg gospodarczy - akcja szkodniki.
Adept łowiectwa z Rudy. Już strzelba go nie"przewraca" a i pas udźwignie!
Natolin(las) - kwiecień 1989 rok.


Myśliwska scena zbiorowa.
Dwóch myśliwych z Rudy oraz wspomniany wcześniej adept przed polowaniem na bażanty.
Gospodarstwo Byszewy - październik 1990 rok.
Link do powiększenia fotki:
[link widoczny dla zalogowanych]

Fotografia została wykonana 200 metrów od dworku w którym mieszkał Jarosław Iwaszkiewicz - dworek niedawno spłonął. Pożar wybuchł 26 stycznia 2009 roku i akcja gaśnicza trwała do godzin porannych następnego dnia. Czy uda się ponownie odbudować dworek? Nam pozostały jedynie fotografie miejsca, które było inspiracją wielu powieści pisarza, m.in. opowiadania "Panny z Wilka". Zapraszam do odwiedzenia ciekawej strony prezentującej majątek Byszewy. Są tutaj również zaprezentowane inne ciekawe zabytki okolic Łodzi.
Exclamation
[link widoczny dla zalogowanych]


Pozdrawiam - Zbyszek Adamas Laughing :


Ostatnio zmieniony przez ZA dnia Nie 13:20, 06 Gru 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:14, 04 Lut 2009
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Jej, jak fajnie!!! Cieszę się, że zamieściłeś nowe fotki, Zbyszku.
Też mam kilka naszykowanych do zeskanowania.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:21, 04 Lut 2009
ZA
Administrator

 
Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ŁÓDŹ(Olechów, Ruda Pabianicka)
Płeć: Mężczyzna





Piotrze, nieszczęściem moim jest, że stare fotki zostały na starych "śmieciach"(trochę zaginęło) i dysponuje tylko tymi z PRL-u. Liczę,że Ty znajdziesz coś ekstra i Kol. Mira chyba coś szykuje. Nadal będę szukał, dzięki za wszystko Very Happy Very Happy Very Happy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 18:08, 30 Paź 2010
ZA
Administrator

 
Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ŁÓDŹ(Olechów, Ruda Pabianicka)
Płeć: Mężczyzna





.


Jeszcze jedna reklama z epoki i z okolic Rudy Wink

1928 rok:



.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:55, 25 Sty 2011
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Wracam do pokazywania pamiątek rodzinnych.

Na poniższym zdjęciu dwaj myśliwi z Rudy Pabianickiej na polowaniu w dniu 1 lutego 1959 roku w lesie szczukwińskim. Siedzą od lewej:
Mój tato - Hieronim Czech, p. Władysław Garwicki - szewc z Marysina i p. Józef Trzebski leśniczy z Poddębiny (Leśnictwo Molenda, nadleśnictwo Rydzyny). Pan Trzebski - przez kolegów nazywany "Bródką" był wieloletnim łowczym Towarzystwa Łowieckiego w Tuszynie.


Na poniższym zdjęciu mój Tato - złożony do strzału. Polowanie podobne - leśne w Szczukwinie, też na dzika ale ... 10 lat później.


I to samo polowanie co na pierwszum zdjęciu - 1 lutego 1959 r. w Szczukwinie. Dekoracja myśliwych tzw "złomem".

Złomem nazywamy krótką ( 20-30cm ) gałązkę świerku, jodły, dębu, buka lub innych drzew (sosna, olcha) bądź roślin (wrzos), typowych dla miejsca polowania. Musi być urwana a nie ścięta.

W łowiectwie istnieją piękne zwyczaje i uświęcone tradycją obrzędy. Przykładem takiej tradycji jest dekoracja "złomem", którym to ceremoniałem myśliwi oddają cześć każdej ubitej sztuce grubej zwierzyny. Myśliwy, któremu bór darzył, staje po stronie grzbietowej ubitego zwierza, a prowadzący polowanie odłamuje "złom", część jego wkłada zwierzynie do gęby, jako tzw. ostatni kęs, resztę składa na ranie postrzałowej, po czym odłamuje kawałek pomazanej farbą gałązki i na kordelasie lub kapeluszu wręcza go lewą ręką szczęśliwemu strzelcowi, podając mu prawicę ze słowami "Darz bór". Ceremonia ta może dbywać się przy dźwięku trąbki myśliwskiej głoszącej daną zwierzynę na rozkładzie (według gatunku). Otrzymany "złom" myśliwy zatyka za wstążkę kapelusza lub przymocowuje do czapki i nosi do końca polowania.


Ostatnio zmieniony przez Besa dnia Sob 14:39, 05 Mar 2011, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:05, 17 Kwi 2011
Besa
Moderator

 
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Pabianicka (Chachuły)
Płeć: Mężczyzna





Wróćmy do czasów przedwojennych.
Za pośrednictwem pana Andrzeja Dobiecha, trafiła do nas taka fotografia myśliwska:



Zdjęcie pochodzi z pamiątek rodzinnych potomków pierwszego burmistrza Rudy Pabianickiej - Franciszka Dółki.

Gorąca prośba do wszystkich o pomoc w identyfikacji pokazanych tu osób...


Ostatnio zmieniony przez Besa dnia Nie 20:22, 17 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
MYŚLIWI Z RUDY PABIANICKIEJ
Forum Ruda Pabianicka wczoraj, dziś i jutro Strona Główna -> Myśliwi i wędkarze
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Idź do strony 1, 2  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin